czwartek, 25 lutego 2016

Od Joe CD Leonardo

Zauważyłem, że Ru ruszyła za Leosiem, ale nie chciałem im przeszkadzać. Ruszyłem do pokoju Sky'a, który właśnie się pakował. Rzuciłem się na niego i położyłem na nim, gdy opadł na łóżko. Uśmiechnąłem się szeroko, a on powiedział:
- Podobno sobie mnie odpuściłeś.
- A w życiu! Jesteś w razie czego. Gdyby Leo zgodził się na trójkącik to oczywiście, że biorę ciebie!
- Ale mi pocieszenie... - Westchnął zrezygnowany, a ja uśmiechnąłem się i pocałowałem go w policzek. - Możesz zejść? Chyba, że czegoś chcesz...
- Wiesz, że ja zawsze chętnie...
- Nie w tym sensie, idioto!
Dostałem w głowę. Usiadłem na jego miednicy i zapytałem:
- Czy to dobry pomysł, by zemścić się w ten sam sposób, którym zostałem zraniony?
- Najpierw powiedz co to jest za sytuacja, bo to zależy.
- To jest okropne... Leo... Leo wykorzystał mnie, po tym gdy poszliśmy na popijawę.
- Serio? - Wyglądał jakby zaraz miał wybuchnąć śmiechem, więc dostał po głowie. - A tak na poważnie ja bym nie zwalczał ognia ogniem. Weź przeciwieństwo - Spojrzałem na niego pytająco, przechylając głowę w bok. - Ja bym zrobił na twoim miejscu, że robiłbym wszystko, by go podniecić, ale później się sprzeciwiał jego prośbą o spełnienie.
Uśmiechnąłem się i powiedziałem:
- Czyli tak jak ty to robiłeś?... Heh, rozumiem. Cwany z ciebie albinos, Sky.
Zostałem zrzucony na ziemię. Białowłosy zaczesał włosy do tyłu i skończył się pakować. Wstałem i wyszedłem z pokoju. Skierowałem się na ganek i usiadłem na podłodze. Po pewnym czasie zobaczyłem jak Leonardo wraca wraz z Ruby. Gdy byli koło mnie, zapytałem Ruby:
- I jak było z Leonardo na pogawędce?
- Fajnie! - Powiedziała uradowana...

< Leoś? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Tłumacz