- Co cię śmieszy?
- Fakt, że i tak jesteś młodsza ode mnie. No chyba, że wolisz bym mówił do ciebie mała, kruszynko, bądź skarbeńku, co?
Uśmiechnąłem się wrednie, nie patrząc na nią. Wiedziałem, że się zawstydziła, więc uśmiechnąłem się szerzej. Niemal oberwałem wieczkiem od słoika, a później pustą butelką. Spojrzałem zaskoczony na czerwonowłosą, rozszerzając oczy ze zdziwienia, a potem zacząłem się zwijać ze śmiechu. Po raz pierwszy od dawna rozbawienie dosięgało moich oczu, więc musiałem wyglądać zabawnie. Przez taki długi czas nauczyłem się jak oszukiwać, by uśmiech dotarł do oczu, lecz zdawałem sobie sprawę, że jest spora różnica między uśmiechem wytworzonym na siłę a prawdziwym. Starłem łezki z kącików oczu i spojrzałem na naburmuszoną Nemi, wciąż cicho chichocząc. Wstałem i bez słowa pocałowałem ją w policzek. Usiadłem z powrotem i dokończyłem kanapkę...

< Nemik? Kiss? :* >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz