Spojrzałem przez okno i widziałem mnóstwo osób, po chwili ujrzałem grupę ludzi w czarnych ubraniach, na których były dziwaczne znaki. Spojrzeli w stronę okna, a ja złapałem za talię dziewczyny i położyłem dłoń na jej ustach, tłumiąc jej zdziwienie. Szepnąłem, opierając się o ścianę i mocno trzymając dziewczynę:
- Jakby to powiedzieć, mnie też ktoś szuka, jednak nie po to, by mnie zabić, tylko do... Ożenku... Znaczy, jak się nie zgodzę to mnie zabiją... Długa historia.
Usłyszałem jak ktoś wspina się po rynnie. Puściłem dziewczynę i po chwili do pomieszczenia wszedł jaszczuro-człek. Zamachnął się ogonem, a ja podskoczyłem. Złapałem kurtkę i kopnąłem go w brzuch, łapiąc w międzyczasie za jego rękę. Wiedziałem, że moje czarne włosy przybierały białą barwę. Poraziłem go prądem, tak, by stracił przytomność i poleciłem dziewczynie, rzucając jej kurtkę:
- Wskakuj i trzymaj się mocno, muszę ich zgubić.
Złapałem mężczyznę i wyrzuciłem go przez okno. Westchnąłem i złapałem ją jakimś cudem tak, by oplotła mnie nogami. Wyskoczyłem przez okno i wylądowałem na poniższym banerze. Zeskoczyłem na ziemię i ruszyłem szybko przez ulicę. Wspiąłem się po oknie, a później przeskoczyłem w stronę balkonu, łapiąc się jego brzegu. Wspiąłem się i przeskoczyłem przez barierkę. Odetchnąłem chwilę, ale szybko z budynku wyparowała kobieta z gazetą w dłoni i zaczęła bić mnie po głowie. Wskoczyłem więc na wyższe piętro i tak dalej. Po pewnym czasie znaleźliśmy się na dachu, poprawiłem uścisk Nemidith i powiedziałem:
- Mała, teraz mocno się trzymaj.
Zacząłem biec i coraz bardziej się rozpędzać. Czułem jak drobne dłonie mojej towarzyszki nerwowo zaciskają się na mojej koszulce, a ręce mocno mnie obejmują. Przeskoczyłem na drugi budynek i ruszyłem dalej...
***
Po pewnym czasie znaleźliśmy się w bezpiecznym miejscu, czyli w mieszkaniu, do którego można było dostać się tylko z góry. Od góry była klapa. Samo mieszkanie znajdowało się między budynkami, więc nie było opcji, by je znaleźć. Zeskoczyłem do środka, niosąc Nemidith. Puściłem czerwonowłosą i zapytałem, zabierając się za rozpalenie w piecu:
- Jak się czujesz?...
< Nemik? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz