- A chwile zostać nie możesz? - zapytałem, gdy już była blisko drzwi.
- Wychodzić mi się nie chce, nie mam co robić, nie mam z kim gadać. Mam tu zdechnąć z nudów? - zapytałem niewinnym i jakże znudzonym głosem.
Po krótkim namyśle zawróciła i usiadła na krześle stojącym niedaleko. No ale, niczym przekleństwo, zapadła cisza...
< Trist? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz