środa, 17 lutego 2016

Od Leonardo CD Joe

Podszedłem do Wilczka i pocałowałem go. Pocałunek był znacznie dłuższy od wszystkich naszych wcześniejszych, a także bardziej namiętny. Gdy Joe patrzył na mnie zdziwiony, ja uśmiechałem się szeroko. Po chwili powtórzyłem czynność.
-To tak na pożegnanie. Jeśli nie wrócę żywy, to będzie to twoja wina- stwierdziłem z uśmiechem i  ruszyłem po schodach na górę.
Skierowałem się bezpośrednio do pokoju Alex. Zapukałem w drzwi, jednak nie uzyskałem żadnej odpowiedzi, więc wszedłem do pokoju. Czerwonowłosa dziewczyna stałą przy oknie, gapiąc się w nie. Nie sprawdziła nawet kto wszedł do pokoju.
-Czego chcesz?- zapytała oschle.
-Pogadać- starałem się, aby mój ton był jak najradośniejszy- Dobrze wiesz, że wszystko słyszałem, dlatego też nie zostawię cię teraz samej. Ty byś tego nie zrobiła.
-Doceniam to, jednak nie jestem ani smutna, ani jakoś bardzo przejęta- ton kobiety ani trochę nie uległ zmianie.
Podszedłem do niej i przytuliłem ją od tyłu. Mimo tego, że nie raz ją wkurzyłem, za co mi się oczywiście obrywało, ona ani razu nie zostawiła mnie samego, gdy potrzebowałem towarzystwa. Traktowałem ją jak starą przyjaciółkę.
-Nie zbywaj mnie takimi tekstami. Też chciałbym być dla ciebie wsparciem- wyznałem.
-To bądź nim na odległość!- warknęła, odpychając mnie od siebie.
Uśmiechnąłem się smutno, patrząc na kobietę. Usiadłem na jej łóżku, chcąc dać do zrozumienia, że się stąd nie ruszam. Wściekła dziewczyna złapała pierwszą lepszą rzecz i rzuciła nią we mnie. Po chwili zdjąłem ze swojej głowy czarny, koronkowy stanik. Przyjrzałem mu się.
-Myślałem, że masz mniejsze piersi- stwierdziłem zgodnie z prawdą- I od kiedy ty nosisz taką bieliznę?
-Wynocha stąd!- Alex zaczęła rzucać we mnie kolejnymi, teraz już cięższymi rzeczami.
Trzymając stanik w ręku wyszedłem z pokoju,a czerwonowłosa zatrzasnęła za mną drzwi.
-Alex nie możesz się wiecznie przed nami zamykać- stwierdziłem i zszedłem na dół.


<Joe?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Tłumacz