Po chwili wyszedłem z kabiny i opatuliłem się ręcznikiem. Przykucnąłem koło chłopaka i odgarnąłem jego włosy do tyłu. Mimo tego, że byłem na niego zły to wciąż nie zmieniało to, że go kochałem. Gdy przez chwilę wymioty się uspokoiły, on spojrzał na mnie pytająco, a ja uśmiechnąłem się łagodnie. Gdy wróciły wymioty, powiedziałem:
- To i tak nie znaczy, że nie zemszczę się.
Po dłuższym czasie chłopak się ogarnął i spojrzał na mnie zszokowany. Uśmiechnąłem się i powiedziałem:
- Weź się ogarnij i chodź na śniadanie.
Wyszedłem i ruszyłem do sypialni. Ubrałem się i spojrzałem na łóżko. Westchnąłem zrezygnowany i ściągnąłem wszystko z łóżka, rzucając gdzieś w kąt. Założyłem nowe prześcieradło, na poduszki nowe poszewki. Kołdrę trzeba było wyprać albo wyrzucić, raczej bardziej byłem przy tym drugim. Otworzyłem okno i odetchnąłem świeżym powietrzem. Wziąłem ubrania dla Leo i wszedłem do łazienki. Położyłem je na blacie koło umywalki i po chwili wyszedłem. W kuchni zobaczyłem Tom'a, który siedział przy stole i chował twarz w dłoniach. Krzyknąłem:
- Jak się czujesz Tom!?
- Oh, zamknij się, Joe - Odparł. - Nie krzycz.
Zaśmiałem się i po chwili dostałem szmatą po głowie. Spojrzałem na swojego oprawcę, którym była Alex. Powiedziała:
- Jeśli jeszcze raz weźmiesz go na picie to ciebie zabiję.
Spojrzałem na nią i zauważyłem, że miała bardzo podkrążone oczy, musiała nie spać przez całą noc. Zapytałem:
- Dlaczego nie spałaś, Alex?
- Pilnowałam Tom'a, wymiotował przez całą noc.
- Nawet nie przypominaj - Powiedział cicho Tom.
- Szkoda, że nie miałam aparatu, miałbyś pamiątkę na przyszłość.
Chłopak westchnął. Usłyszałem za sobą kroki, odwróciłem się i zobaczyłem Leonardo. Alex usiadła koło wilkołaka i położyła przed nim kawę. Zapytałem, siadając:
- Gdzie Ru?
- Śpi. Nie potrafiła zasnąć, bo was nie było. Później jeszcze się martwiła o was, o Tom'a. Chciała do was pójść, ale... Chyba wiecie o co chodzi.
- Ja wiem, Leoś nie pamięta - Odparłem, a później wziąłem łyka herbaty.
- Serio? Leo, widać masz słabą głowę - zaśmiała się.
Tryton usiadł koło mnie, czerwieniąc się ze wstydu. Zaczęliśmy jeść. W trakcie Leonardo zapytał:
- Powiesz mi co się stało w nocy?
- Jak nadejdzie odpowiedni czas - Uśmiechnąłem się do niego i wróciłem do posiłku...
< Leoś? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz