Usiadłem przy stole, w międzyczasie rozglądając się po mieszkaniu. Wszystko utrzymywało się w ciemnych barwach, co budziło we mnie dziwne uczucie.
-Już mówiłem, że wylądowałem tu przypadkiem- przypomniałem dziewczynie- Nie powinno mnie tu w ogóle być.
-Dokąd więc chciałeś trafić?- ponownie zadała pytanie.
-Nie chciałem się nigdzie ruszać- westchnąłem- Niestety musiałem. Skończmy o mnie. Tak właściwie... Dziękuję, że pozwoliłaś mi się tu zatrzymać. I przepraszam, że praktycznie się wprosiłem. Nie wiem co mnie naszło.
~Nie przepraszaj jej idioto... To była jedyna szansa żeby przespać noc w jakimś ciepłym miejscu. A jak i dobrze pójdzie to ją jeszcze zaliczymy!
Zarumieniłem się, oparłem łokcie na stole i schowałem twarz w dłoniach.
-C-coś się stało?- zapytała Lau i podeszła do mnie.
-N-nie...- wyjąkałem- Wszystko dobrze...
Blondynka kiwnęła głową i skierowała się do kuchni, by przynieść coś do picia. Ja w tym czasie znów zająłem się raną na ręce, jednak efekt, a raczej jego brak, był taki sam jak ostatnio. Po chwili Lau wróciła z dzbankiem i filiżankami.
-Mieszkasz tutaj sama?- zapytałem.
<Lau?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz