Uśmiechnąłem się. Drugi oczywiście zaczął narzekać, że wszystko mu zniszczyłem, jednak nadal widział dla siebie szansę. Pomyślałem, że zabawnie będzie wyglądało mieszkanie z Laurenee. Poszedłem za dziewczyną do salonu, gdzie naskoczyły na mnie jej psy. Odskoczyłem od nich natychmiast.
-Lau... jeśli mamy sobie pomagać one nie mogą na mnie naskakiwać- jęknąłem, na co dziewczyna się zaśmiała.
-Muszą się do ciebie przyzwyczaić- stwierdziła.
-Prędzej mnie zjedzą...- mruknąłem i patrzyłem jak blondynka woła zwierzęta.
Przeszedłem bezpiecznie do salonu i usiadłem na kanapie.
-Więc zajmijmy się tobą. Musisz mieć jakichś krewnych, czy znajomych co mogą ci coś powiedzieć o przemianach- zamyśiłem się chwilę, czy ja nie znam potrzebnej nam osoby.
<Lau?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz