Ruszyłem pustymi uliczkami prowadząc dziewczynę. Zdałem sobie sprawę, że nawet nie wiem jak się nazywa. Powiedziałem:
- Jestem Luke. A ty?
- Touka.
- Hm, ciekawe imię... Możliwe, że ci się spodoba musical... Jeśli lubisz połączenie śpiewu i krwi oraz psychopatycznego golibrody...
Ruszyłem szybszym krokiem, a po chwili skręciłem w kolejną uliczkę. Po chwili wszedłem do środka, od strony zaplecza. Poprosiłem chłopaka o pseudonimie Nosferatu, który był wampirem by zaprowadził ją na wyższe piętro, głównie oddzielone dla bogaczy, ale nie chciałem by czuła się niepewnie. Przygotowali mnie szybko do przedstawienia. Wyszedłem na scenę...
< Touka? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz