Dziewczyna przytuliła się do mnie leciutko. Czułem jej oddech na mojej piersi..
Po długiej chwili zeszliśmy z motoru.
Ze schowka w motorze wyjąłem kocyk i duży kosz z jedzeniem.
- Niestety nie umiem gotować, więc prawie
wszystko jest kupione - Zaśmiałem się do dziewczyny po czym
rozłożyłem koc w kratkę i ustawiłem wszystko.
Byliśmy na skarpie skąd mieliśmy świetny widok na miasto
Dziewczyna popatrzyła na mnie zaciekawiona:
- Jak to PRAWIE wszystko kupiłeś?-
Uśmiechnąłem się do niej tajemniczo:
- No tak. Jest jedyny malutki prezent, który zrobiłem dla Ciebie
- Wyjąłem z koszyka własnoręcznie zrobioną pozytywkę.
Co prawda jakbym nie miał mocy mechanicznych zajęło mi to trochę czasu.
Ale wystarczyło przysiąść na 1h i jakoś udało mi się to "skleić"
Gorzej było z melodią. Musiałem rozmontować moją starą już połamaną pozytywkę po siostrze.
- To była ulubiona pozytywka mojej siostry. A raczej ta melodia. Całą pozytywkę zrobiłem sam.- Uśmiechnąłem się.
< Mai?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz