-I wszystko zniszczyłeś- mruknęłam, wpatrzony w zamknięte drzwi- A mogliśmy mieć taką przyjemną noc. No cóż. Jutro spróbujemy szczęścia ponownie.
Położyłem się na łóżko. Zastanawiałem się, czy rano nie wyjść przed obudzeniem się dziewczyny, jednak stwierdziłem, że dam Pierwszemu się przed nią wytłumaczyć. Może da nam jeszcze jedną szansę. Chwilę jeszcze się kłóciłem ze swoim "współlokatorem" o formie "przeprosin" dziewczyny, po czym poszedłem spać.
*RANO*
Rankiem oczywiście to JA musiałem stanąć przez Laurenee Wstałem przed dziewczyną i skierowałem się do jej kuchni, oczywiście uważając na jej wściekłe psy. Postanowiłem zrobić dla niej śniadanie, pomijając fakt, że jeszcze nigdy nie bawiłem się w kucharza. Po znalezieniu odpowiednich składniku na naleśniki, zacząłem powoli je przyrządzać. Nie skończyłem usmażyć pierwszego, a raczej go spalić, a dziewczyna weszła do pomieszczenia.
-Dzień dobry- przywitałem się z nią nieco zmieszany- Chciałem zrobić dla ciebie śniadanie w ramach przeprosin, jednak coś mi chyba nie wyszło.
Zostawiłem patelnię na ogniu i usiadłem na blacie. Zastanawiałem się, jak blondynka będzie się wobec mnie zachowywać po wczorajszej akcji Drugiego.
<Lau?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz