-Nadal jesteśmy razem- mruknąłem i zacząłem zajadać się swoim daniem.
-I znów chciałeś kogoś poderwać?- Alex uniosła jedną brew- Chyba tylko ty nigdy nie wydoroślejesz.
-To nie moja wina... To ten kretyn mnie dzisiaj wystawił. Od kilku dni się nie widzieliśmy bo musiał coś załatwić. Coś, bo nawet nie chciał mi powiedzieć nic konkretnego- powiedziałem niezadowolony.
-Czyli zwyczajnie znów jesteś o niego zazdrosny- w głosie dziewczyny dało się usłyszeć rozbawienie- A nawet nie masz konkretnego powodu.
-Martwię się, bo wiem jaki on jest- powiedziałem i na chwilę spojrzałem z powagą na czerwonowłosą- Jest zbyt podobny do mnie. Kocham go i staram się być mu wierny. Nie zawsze mi się to jednak udaje, więc wiesz.... Boję się, że u niego jest tak samo. Albo gorzej... A co jeżeli on ma drugiego w innym mieście.... Alex... Co ja wtedy zrobię....?
Moja mina zmieniła się w zmartwioną, a dziewczyna była zdziwiona.
-Zbytnio to przeżywasz. Zaufaj mu- poradziła Alex- Niedługo powinien się pojawić.
-Łatwo ci mówić... Wiesz jakie wilkołaki są impulsywne... To chwila i już.... Sama miałaś przecież tego swojego chłopaka... Hmm...? Toma?
<Alex?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz