-Poczekaj, znam ustronne miejsce.
Nie czekając na jego reakcje, złapała delikatnie jego dłoń i pociągnęła go za sobą. Po parunastu minutach znaleźli się w kawiarence/ cukierni gdzie dziewczyna pracowała. Tak jak liczyła była mały ruch, więc można było sobie pozwolić na rozmowę. Pijąc gorące napoje nad kawałkiem ciasta, która załatwiła Serenity (jako pracownik cukierni nie musiała płacić, więc postawiła poczęstunek) rozmawiali o wszystkim i o niczym. Co jakiś czas słyszeli jak przychodzą i odchodzą klienci.
-Rzeczywiście, całkiem spokojne miejsce.
-Tak, dopóki nie ma informacji o zniżce cen ciast czy jakiejś akcji tutaj organizowanej. Wtedy to jest taki tłum, że nie można oddychać- cicho się zaśmiała.- A propos, jutro mamy Dzień Smakosza gdzie cały dzień za drobna opłata można próbować każdego ciasta i innych. Miałbyś ochotę wpaść?- Uśmiechnęła się do niego pytająco.
<Luke? jakoś to nam idzie pisanie xD >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz