-No nie wiem. Przyzwyczaiłem się o tej jego chcicy podczas pełni, no ale nie zawsze jestem z nim wtedy- powiedziałem i dalej patrzyłem na Alex zmartwiony- Chyba wrócę do domu i zajmę się tym czym powinienem.
-Chory jesteś czy coś?- zapytała czerwonowłosa, unosząc brew- Niedługo po tym jak odwiedziliśmy twoich krewnych chciałeś się zmywać. Daj mu czas. Joe pewnie ma jakieś opóźnienia.
-Mam pomysł!- krzyknąłem- Poszukajmy go!
Dziewczyna westchnęła, ale się zgodziła. Dokończyliśmy swoje sprawy w restauracji, po czym poszliśmy się przejść po okolicy.
-To gdzie on pojechał? Od czegoś trzeba zacząć- stwierdziła Alex.
-Ale że niby ja mam to wiedzieć?- spojrzałem na nią zaskoczony.
<Alex?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz