Przechadzałem się właśnie ulicami Ercken.
Miasto ludzi w rzeczywistości okazało się pięknym miejscem z wąskimi uliczkami.
Niestety do południa rzadko można było spotkać maga, czy też osobę innej rasy.
Mijały długie godziny, a ja powoli zachodziłem coraz dalej od mojego domu, który nie dawno sobie znalazłem.
Był to nie duży domek na krańcach Ercken.
Kupiłem go za pieniądze w spadku, który odziedziczyłem po rodzicach. Minęły już 2 lata od śmierci ich oraz mojej małej 12-letniej siostry. A tak bardzo chciałem być dobrym starszym bratem...
Gdy tak sobie rozmyślałem nagle na kogoś wpadłem. Nie znajoma postać okazała się piękną krótkowłosą dziewczyną. Spojrzałem w dół. Dziewczyna leżała zdezorientowana na ziemi. Jak przystało na mężczyznę pomogłem jej wstać podając rękę:
- Madame, pozwoli ...- Szybko ją podniosłem - Bardzo panią przepraszam. Jestem Peter- Uśmiechnąłem się do niej.
<Mai>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz