niedziela, 30 sierpnia 2015

Peter CD Mai


Przechadzałem się właśnie po mieście ludzi. 
Rozmyślałem o dzewczynie, którą poznałem wczoraj. 
Była intrygująca... Uśmiechnięta, lecz jednak lekko skryta. 
I ta jej ucieczka... No właśnie Oddalała się w zupełnie innym kierunku niż ja. 
Czy to oznaczało, że pobiegła do Zeppelinów? Może była jednym z nich?
- Zresztą co za różnica i tak już jej raczej nie spotkam- Pomyślalem sobie.
I właśnie zaciekawiony nowo poznaną dziewczyną skierowałem się w stronę stacji Zeppelinów. 
Cały czas miałem nadzieję, że ją tam spotkam. 
- Dobra chłopie weź się w garść!- Krzyknąłem na siebie tak głośno, że ludzie przechodzący obok mnie przystaneli na chwilę. Jedna młoda kobieta podeszła do mnie i zapytała czy wszystko ze mną okay. 
- Widzi pani... Ja cierpię na nieuleczalną chorobę gadania ze samym sobą - Zażartowałem.- Nasila się ona wtedy gdy muszę odnaleźć jakąś piękną dziewczynę.- Młoda dama patrzyła na mnie chwilę nie rozumiejąc jednak po chwili załapała mój żart i pokiwała głową: 
- Znam to. Powodzenia!- Rzuciła jeszcze i poszła. 
Zostałem sam. Ponownie. 
Nie lubiłem samotności. Przez dłuższy czas starałem się nie myśleć o tym co było kiedyś, bo to bez sensu. Moja siostrzyczka już nie wróci. Sięgnąłem do mojej kieszeni i wyjąłem małe, pogniecione zdjęcie, które przedstawiało naszą dwójkę dosłownie na godzinę przed
wyjazdem tym piekielnym autem...

Była taka piękna... Miała wieli potencjał. Nigdy się nie smuciła. Lubiła czytać książki. 
~ Och Maya czemu odeszłaś moja droga?? - Pomyślałem a w sercu znowu poczułem ukłucie bólu. 
Zawsze kazała się nazywać Maya. Właściwie to nie wiem czemu. Może imię Yuuki nie podobało się jej? 
Zamknąłem oczy. Nie mogę o tym myśleć. Mai i Yuuki to dziewczyny ich się nie zrozumie!
Gdy doszedłem nad przystań. Gdy nagle coś mi migęło. I nie były to długie czarne włosy, jak u Yuuki wręcz przeciwnie. Były krótkie i.... białe... To Była Mai, która teraz w moim kierunku. 
- Hej.- Powiedziałem cicho. 
- Hej Peter- Uśmiechnęła się do mnie. 
- Mag... - Powiedziałem jeszcze ciszej. 
Dziewczyna spojrzała na mnie nie rozumiejąc. 
Dlatego oszczędziłem jej większych domysłów: 
- Jestem Magiem. - Uśmiechnąłem się do niej jak najszerzej. - Spójrz- Wyjąłem z kieszeni duży kawałek metalu. Miał może z 10cm długości i tyle samo szerokości. 
I za pomocą swojego talentu " wyczarowałem" metalową różę: 
- To dla Ciebie Madame - Skłoniłem się nisko jak każdy książe w tych długich bajkach. 

< Mai?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Tłumacz