Odpowiedziałam rozbawiona:
- Taaa. Urocze. Szkoda, że się nie ujawni jeśli jest animagiem, byli by przeuroczy. - Dopiłam do końca gorący napój i zaniosłam go do a'la kuchni od chłopaków. Stanęłam koło łóżka i powiedziałam:
- Będę już iść, nie chcę wam zawadzać. Zwłaszcza wam Tomoe i Lovely - zaśmiałam się. - To cześć.
Pomachałam i ruszyłam w stronę swojego pokoju. Gdy byłam już blisko spotkałam te same dziewczyny, które wcześniej wychodziły z pokoju chłopaków. Chciałam przejść koło nich, bez bliższego zapoznania, jednak okazało się to niemożliwe. Jedna z nich, nawet nie wiedziałam która, bo wszystkie wyglądały tak samo, nie wliczając kolorów włosów powiedziała:
- O! Proszę bardzo, jaka mała ździra odbiera nam tlen. - Później zaczęły wytykać mnie na zmianę. Szczerze mnie to nie obchodziło co mówią, chciałam się tylko dostać do swojego pokoju. Gdy ujrzały, że ich nie słucham przywarły mnie do ściany i jedna z nich powiedziała:
- Chyba masz ręce pełne roboty, dwóch facetów...
Zaczęłam się poważnie wkurzać i nie opanowałam swoich emocji. Wyparowałam:
- No chyba wy macie więcej roboty, tak całą szkołę obracać by tylko cały czas o was mówili, jakie to z was niegrzeczne dziewczynki, a tak naprawdę to jesteście zwykłymi lampucerami.
Wyczułam od nich, że kipią ze złości, ja tylko się cieszyłam, że opanowałam swoje emocje. Gdybym się zmieniła w drugą formę okropnie by się to dla nich skończyło. Usłyszały jakieś kroki i rzuciły mną w kąt. Ruszyły, zarzucając swoimi włosami. Zaczęły opowiadać tej osobie jakieś bzdury. Siedziałam chwilę na ziemi opierając się o ścianę. Próbowałam się uspokoić. Zaczęłam się podnosić, gdy ujrzałam Tomoe. Zapytałam:
- Co się stało Tomoe?
- Zostawiłaś klucz u nas... Wszystko w porządku?
- Tak, jak w najlepszym. Dzięki. - Wyciągnęłam rękę po klucz, który po chwili trzymałam kurczowo. Poprawiłam ubranie i powiedziałam:
- To ja będę już iść. Na zapas mówię dobranoc. No to cześć...
< Tomoe? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz