- Eeee,yyy- udało mi się wykrztusić. Chłopak był uśmiechnięty i lekko zarumieniony co na pewno wyglądało ok w porównaniu ze mną.
Czułam wypieki na twarzy. W głowie mi dudniło od myśli. Czemu musiałam się tak zachowywać przy każdym facecie?!
Gdy tak walczyłam sama ze sobą nie zdawałam sobie sprawy, że nadal patrzę na przystojnego chłopaka.
- Jak masz na imię?- Zapytał mnie w końcu.
- Jestem Laurenee dla przyjaciół Lau.
Przynajmniej kiedyś.- Drugie zdanie dodałam znacznie ciszej.
Pamiętałam czasy wiecznych imprez, alkoholu i narkotyków. -
ręce mi się zatrzęsły. Bałam się przypomnieć co by było gdybym znów do tego wróciła. Bałam się tej bezsilności... Dawni kumple do fajek nazywali mnie Lau...
Co prawda zostawiłam już przeszłość za sobą, jednak przezwisko sobie zostawiłam. Lubiłam jak tak na mnie mówili.
Nagle przypomniałam sobie, że nie wiem jak nazywa
się ten nieznajomy.
- A Ciebie jak nazywają?- Zapytałam siląc się na jak najsłodszy głos.
Niestety nie byłam typem słodkiej laluni i zamiast uwodzącego szeptu wydobył się ze mnie skrzeczący jęk.
< Rufus? ^^>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz