Nie mam nic do roboty. Tu, ani nigdzie indziej. Włóczę się po bocznych uliczkach Ercken już nie pierwszy i zapewne nie ostatni raz. Ludzie wodzą za mnie lekko zdziwionym i czasem zachłannym wzrokiem. Typowe. Jeszcze tylko brakuje, żeby ktoś podszedł i zapytał gdzie jest moja mamusia, tatuś, przyjaciółeczka, czy też siostrzyczka. Żenujące. Że też wszystkich tu nagle przywiało. Przez chwilę mam ochotę biec, ale powstrzymuję się. Wkładam ręce do kieszeni i idę dalej. Patrzę wciąż na ziemię, aż w końcu ktoś zatrzymuje mnie.
-Wszystko w porządku?- pyta
-Najwyraźniej.- odwarkuję i potrącam ramieniem
Muszę znaleźć tymczasowe mieszkanie. Gdziekolwiek, byle daleko od centrum. Kolejna osoba mnie zaczepia. Już mam ją minąć, kiedy zaciska mi dłoń na ramieniu.
-A gdzie się panienka wybiera?- spytał dość dziwnym głosem.
Pijany. Zaciągnął mnie w jakiś zaułek. Nie potrafiłam się wyrwać. Czuję, że zaraz się przemienię. Nie pozwalam. Potem wszystko zacznie się od nowa. Dobiera mi się do spodni... Muszę coś wymyślić!
-Weź ją zostaw, co?- słyszę
Pijak patrzy przerażony to na mnie, to na przybysza, a po chwili ucieka.
-Dzięki.- mówię
(ktoś dokończy?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz