- Szantażystka jedna. - mruknąłem. - Ale skoro tak, to i ja pozwolę sobie na mały szantaż. - przybrałem wyraz twarzy jak do wykonania na kimś egzekucji.
- No co ty nie powiesz? - albo mi się zdawało, albo w jej głosie pobrzmiewała kpina.
- To nie musi być szantaż oparty na prawdziwych informacjach... Po prostu rozpowiem, że nosisz stringi. - w tamtym momencie wydawało mi się, że to komiczny pomysł...
< Trist? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz