czwartek, 24 marca 2016

Od Joe CD Leonardo

Przez dłuższy czas wpatrywałem się w Leosia z poważna miną, co go prawdopodobnie zdziwiło. Po dłuższej chwili zaczął machać mi ręką przed twarzą, później nachylił się i cmoknął mnie w policzek, licząc na to, że się ocknę. Niespodziewanie, dla niego, objąłem szybko jego ramiona i wyciągnąłem trytona z wody. Wstałem i podreptałem w stronę drzewa, wciąż szczelnie go obejmując. Chłopak zaczął się wyrywać, dlatego jeszcze szczelniej objąłem jego ramiona.


Po chwili przyparłem fioletowowłosego do kory drzewa, spojrzałem na niego i po chwili pocałowałem go dość delikatnie. Przejechałem po jego boku, czując jak go to łaskocze. Przerwałem tak szybko, jak zacząłem, stwierdzając, że nie ma to sensu, gdy jest on w formie trytona. Posadziłem go na ziemi i zacząłem się rozglądać. Ujrzałem przy jeziorze łódkę i mając przeczucie, że mogę znaleźć tam linę, wstałem. Ruszyłem w jej stronę i rozejrzałem się. Uśmiechnąłem się lekko, gdy okazało się, że miałem rację. Wziąłem ją i odwróciłem się w stronę Leo, który czołgał się w stronę wody. Podbiegłem i podniosłem Leosia jedną ręką i przyszpiliłem go do drzewa. Uśmiechając się, powiedziałem:
- Nie ma, skarbie. Mogłeś przystać na propozycję zamiany ról w naszym związku.
Puściłem mu oczko i przywiązałem go do kory. Usiadłem koło niego i przymknąłem oczy czekając aż wyschnie. On jednak nie dał mi spokoju i chlastał po mojej twarzy ogonem. Spojrzałem na niego pytająco, a on powiedział:
- Wypuść mnie. 
Pokręciłem przecząco głową z uśmieszkiem na ustach. Wiedziałem, że szybko wyschnie, bo było ciepło i słonecznie. Po pewnym czasie spojrzałem na niego i okazał się być such. Wstałem i przylgnąłem do niego, całując jego szyję. Zacząłem robić mu malinkę na złączeniu ramienia i szyi. Zapytał, gdy zakończyłem robienie czerwonego śladu:
- Nie odwiążesz mnie?
- Odwiązałbym, ale wiem, że mi zwiejesz, a nie chcę mi się czekać dłużej. 
Przygryzłem wargę, spoglądając na jego klatkę piersiową. Szybko się opamiętałem i zabrałem do pracy... 



< Leoś? *pada na kolana i błaga o wybaczenie* > 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Tłumacz