Ukryłem się w jednym z wielu opuszczonych budynków. Byłem wściekły, ale i
jakby zrozpaczony, sam nie wiedziałem z jakiego powodu. Jak jeszcze
nigdy miałem ochotę najpierw zabić Remy'ego, a następnie siebie samego.
Nie mogłem jednak tego zrobić. Nie byłem taki, niestety.
Czasem po prostu chciałem stać się istotą bez serca, uczuć, zahamowań.
Jakże łatwo i bezproblemowo mógłbym wtedy załatwić wszystkie
niewygodności..
Po dość długim czasie usłyszałem ciche wołanie...
< Ana? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz