Przez kilka chwil siedziałem w bezruchu, w ciszy. Po prostu pozwalałem
jej gładzić moje włosy i plecy, podczas gdy moja głowa była oparta o jej
ramię.
Po jakimś czasie powoli uniosłem rękę i delikatnie położyłem ją na jej plecach, tak jakby delikatnie odwzajemniając uścisk.
- Wiesz... Są rzeczy, za które niestety nie można się nie gniewać...
< Ana? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz