Słowa Nicholasa mnie zaskoczyły. Kochał mnie? Widzieliśmy się zaledwie
trzy razy. Wprawdzie zbliżyliśmy się do siebie, ale byliśmy ze sobą za
krótko, by mówić o miłości. Nie wiedziałam co mam robić, więc gdy
zobaczyłam doktorka wchodzącego do pokoju odetchnęłam z ulgą. W tym
trudnym dla siebie okresie Nicko nie był sam.
-Wiedziałeś?- zapytałam, wiedząc, że ten będzie wiedział o co mi chodzi.
-Łatwo było się domyślić. Chodź odstawię cię do domu. Jest już późno. O
tego debila się nie martw. Później go poszukam- powiedział, widząc, że
chcę mu przerwać.
Nie do końca pewna tego wszystkiego pozwoliłam się odprowadzić. Zdziwiło
mnie, że Remy wiedział gdzie mieszkam. Zapukał to drzwi, a po chwili
otworzyła nam moja mama. Weszliśmy do środka, Od razu przytuliłam się do
kobiety, a gdy ta zapytała mnie o co chodzi, zaczęłam płakać. Wtedy do
przedpokoju wszedł mój ojciec. Spojrzał na tą całą sytuację zdziwiony.
-Remy... Co żeś zrobił mojej córce?!- podszedł do mężczyzny wściekły.
-To oczywiste, że nic. Dziewczyna jest tylko trochę roztrzęsiona- stwierdził spokojnie.
Nie wiedziałam o czym już myśleć. O Nicholasie, czy o tym, ze tata zna
Remyego. Po chwili elf wyjaśnił mojemu tacie całą sytuację.
-Zabiję gówniarza...- syknął, po czym zaczął się ubierać.
Chciałam go powstrzymać, ale nim się spostrzegłam obydwu mężczyzn już
nie było w domu. Wraz z mamą poszłyśmy do kuchni coś przygotować.
<Nicko?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz