-Powodzenia- prychnął lekarz.
Westchnęłam. Ci dwaj zachowywali się jak małe dzieci. Złapałam Nicholasa za suchą rękę i uśmiechnęłam się do niego.
-Idź spać- powiedziałam- Musisz odpoczywać i nabierać sił.
-Tylko po co- wtrącił się doktorek- Jak tylko wydobrzeje znowu polezie na te walki. Kolejny raz będę musiał go zszywać.
-Nikt cię o to nie prosił- mruknął elf.
Mężczyźni jeszcze przez długi czas kłócili się. Odetchnęłam z ulgą, gdy
przyjaciel Nicka wreszcie opuścił dom. Żeby nie było tak dobrze
zapowiedział swoją wizytę z samego rana. Poszłam zrobić coś do jedzenia
dla siebie i elfa, po czym jeszcze chwilę rozmawialiśmy. Myślałam, że
noc minie spokojnie, jednak się myliłam. Przez całą noc chłopaka trawiła
gorączka, przez co ciężko mu było spać. Co jakiś czas musiałam mu
zmieniać okłady, więc praktycznie całą noc spędziłam przy jego boku.
Udało mi się zasnąć dopiero nad ranem, gdy gorączka nieco odpuściła.
<Nickuś?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz