Nie chciałam wtrącać się w rozmowę mężczyzn, więc tylko się
przysłuchiwałam. Nie wiedziałam o co im poszło, ale brzmiało to dość
poważnie. Po wyjściu Nicholasa nie odważyłam się odezwać do doktorka,
wiec jedynie do niego podeszłam.
-Zrobiłem to, bo serce mu pęka, gdy osoba którą kocha mówi o kimś innym- powiedziałam, a ja spojrzałam na niego pytająco.
Ten westchnęła i mruknął coś pod nosem. Schował broń i poszedł usiąść do
kuchni. Wydało mi się dziwnym to, że nie pobiegł za elfem.
-Idź za nim- mruknął, rozsiadając się jak u siebie.
-Chyba lepiej będzie jeśli tu to zrobisz- stwierdziłam- To w końcu z tobą się pokłócił.
-Też masz w tym swój udział, a po za tym mnie nie posłucha. Dobrze
wiesz, że gówniarz jest uparty- prychnął- Trzeba poszukać na niego
nowych metod.
Kiwnęłam głową, nie do końca rozumiejąc sytuację. Remy wskazał mi kilka
miejsc gdzie mógł pobiec Nicholas. Wybiegłam za chłopakiem, mając
nadzieję, że niedługo go znajdę. Przypuszczałam, że samo znalezienie
tych lokacji zajmie mi chwilę, bo nie znałam okolicy.
<Nickuś?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz