-Zrobisz to jutro, w końcu ręka ci nie ucieknie- stwierdziła mama- Dzisiaj daj sobie ze wszystkim spokój. Musisz odpocząć.
Kobieta wstała, pocałowała mnie w czoło i wyszła. Podniosłam się, by
podać mężczyźnie jedzenie. Ten oczywiście odmówił, a ja nie chciałam go
jak na razie zmuszać do jedzenia. Przytuliłam się do Nicka. Wątpiłam, że
ten będzie chciał iść spać, jednak jakoś musiałam go do tego namówić.
Byłabym o wiele spokojniejsza, gdyby ten grzecznie sobie drzemał.
-Idź spać- powiedziałam stanowczo- Dla ciebie to już dość wrażeń jak na jeden dzień.
-Chce swoją rękę- mruknął.
-To nie jest koncert życzeń- westchnęła- Obiecuję, że jutro załatwię ci
kogoś, kto naprawi twoją rękę. Jak dla mnie mógłbyś nawet z niej
zrezygnować. To nie będzie koniec świata.
<Nickuś?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz