sobota, 26 marca 2016

Od Morgany CD Nicholas

-Nie ma co płakać- mama zaśmiała się cicho- Wszystko jest już dobrze. Zajmij się nim Ana. Przygotuje mu coś do picia. I nie dopuszczaj do niego ojca i Remyego.
Elfka wyszła z pomieszczenia, a ja usiadłam na jej miejscu. Żal mi było Nicholasa. Biedny musiał czuć się zagubiony. Nie wiedział co się stało, ani gdzie jest. Niepewnie położyłam rękę na jego czole, w celu pogłaskania go. Bardzo chciałam mu pomóc, ale nie wiedziałam jak.
-Nie odchodź już tak- szepnęłam- Nigdy. Proszę Nicko. To, że nie darzę cię takim samym uczuciem nie oznacza, że nie zależy mi na tobie.
Łzy mężczyzny nie przestawały płynąć. Otarłam je z nadzieją, że już więcej się nie pojawią. Nachyliłam się i pocałowałam elfa w policzek.
-Poproszę później tatę, aby przeniósł cię do mojego łóżka. Razem z mamą zajmiemy się tobą- uśmiechnęłam się.
-Mowy nie ma- usłyszałam głos ojca.
Odwróciłam się i zauważyłam tatę oraz doktorka.

<Nicko?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Tłumacz