niedziela, 6 marca 2016

Od Hime CD Aakira

Odkręciłem butelkę, jednak szczelny uścisk mi w tym przeszkadzał. Czekałem chyba na to, żeby Aakira domyślił się i poluźnił uścisk, ale to się nie stało. Spojrzałem jakimś cudem na niego i syknąłem:
- Jeżeli chcesz, żebym tutaj został to nie ściskaj mnie tak do jasnej cholery! Żaden kot tego nie znosi!
Spojrzał na mnie pytająco, a ja westchnąłem. Poczułem, że jego uścisk się zmniejszył, więc wykorzystałem ten moment i upiłem trochę wody. Zmieniłem się w kota, korzystając z momentu, gdy chłopak nie był zbyt skupiony. Jednak nie uciekłem, tylko położyłem się na jego klatce piersiowej. Zamknąłem oczy i po chwili zasnąłem...
***
Obudziłem się w formie człowieka, irytowało mnie to, że czasem mimowolnie zmieniam formę. Przeciągnąłem się i ziewnąłem, domyślając się, że leżę na chłopaku. Spojrzałem na niego i okazało się, że on wciąż leży na ziemi. Wstałem i powiedziałem, przeciągając się:
- Baka. Będą boleć ciebie plecy, idioto, a ja ci nie pomogę... Powinieneś mnie zrzucić albo przełożyć w inne miejsce...
Usiadłem na kanapie i zacząłem gładzić przypadkowego kota. Dopiero po chwili zdałem sobie sprawę, że białowłosy przede mną kuca. Zapytał:
- Jak się spało?
- Dobrze... Bardzo dobrze...
Wypowiadając te słowa, odwróciłem wzrok z chłopaka na kota. Kot zrobił kilka uroczych czynności, które wtedy mnie nie ruszyły. Zapytałem po pewnym czasie, jednocześnie wstając:
- Chcesz herbaty?
Kiwnął lekko głową. Ruszyłem do kuchni i na piecyku gazowym położyłem czajnik z wodą. W międzyczasie wsypałem kilka łyżek herbaty do porcelanowego zaparzacza. Zalałem to i wyciągnąłem dwa kubki oraz cukier. Ruszyłem ze wszystkim do salonu. Usiadłem w pewnym odstępie od chłopaka, około dwudziestu centymetrów. Nalałem nam herbaty, nie mając pomysłu na rozpoczęcie rozmowy, a chłopakowi raczej się do tego nie śpieszyło. Przypomniałem sobie sposób, który wykorzystywałem w takich sytuacjach. Uśmiechając się na wspomnienia, powiedziałem:
- Białowłosy, mam pomysł. Każdy z nas powie swoje najgorsze wspomnienie, a potem najlepsze, dobra?
- Ty zaczynasz - odparł.
Westchnąłem i pomyślałem, że sprytnie to rozegrał. Powiedziałem:
- Nie wliczając do tego mojego dzieciństwa, to najgorszym wspomnieniem jest moment, w którym widziałem śmierć mojej dziewczyny.
Mimo iż miałem spuszczoną głowę, wiedziałem, a raczej wyczuwałem ogromne zdziwienie ze strony Aakiry. Wyjaśniłem:
- Wtedy nie byliśmy razem, ale byliśmy przyjaciółmi, ale takimi prawdziwymi. Nie coś w rodzaju, że para ze sobą zrywa i wtedy jedno z nich mówi "Zostańmy przyjaciółmi", bo tak wypada, a później zmuszają się do bycia miłym w stosunku do siebie... Była jedyną dziewczyną jaką pokochałem, chociaż nie wiem czy tylko jako przyjaciółkę czy może była tym wyjątkiem od reguły w moim przypadku...
Zacisnąłem mocno powieki oraz palce na kolanach. Powiedziałem cicho, nie chcąc, by to usłyszał:
- Wiedziała, że wolę chłopaków, mimo że nawet ja tego nie wiedziałem... Ale... Gdyby wciąż żyła, to na pewno bym się zakochał do reszty... Chociaż raz bym się w kimś zakochał. Wiesz co jest najgorsze? Że wiedziałem, że ona mnie kocha - ostatnie dwa zdania powiedziałem głośniej.
Potarłem o powieki, powstrzymując napłynięcie łez i ogarnąłem się. Powiedziałem już normalnie, ukrywając jeszcze wiele rzeczy przed światłem dziennym:
- A najlepszym, a raczej najlepszymi momentami, bo nie wybiorę jednego, był dzień, w którym poznałem moją przyjaciółkę, dzień, w którym znalazłem Kuro oraz każdy inny dzień, w którym znajdowałem jakiegoś kociaka... Teraz twoja kolej.
W końcu spojrzałem na niego, uśmiechając się, ale musiałem wyglądać okropnie...


< Aakira? Kuźde, usunęło mi wcześniej ponad połowę tego opowiadania, a już byłam przy końcu ;__; Nienawidzę tego telefonu! >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Tłumacz