czwartek, 17 września 2015

Od Sharrkan'a Do Laurenee

Tego dnia obudziły mnie wrzaski jakiegoś wkurzonego mężczyzny. Z rana zazwyczaj za ladą siedział Dartar, więc mogłem odespać swoją nocną zmianę, jednak wtedy najwyraźniej nie było mi to dane.
- Ten idiota mnie oszukał! Masz go przyprowadzić! - facet wydzierał się zza ściany.
- Mówię ci debilu, że śpi. Każdy ma prawo odpocząć. – Dartar odburknął zirytowany. – Wypad mi stąd.
Zbiegłem z pierwszego piętra na parter, gdzie znajdował się sklep. Awanturującym się gościem był człowiek, któremu parę dni wcześniej sprzedałem jakieś pierdółki.
- Co się stało? – spytałem nieprzytomnie, ponieważ nie do końca się jeszcze obudziłem. – Kto cię niby oszukał?
-Ty! Ty mnie oszukałeś, złodzieju, oddawaj moje pieniądze! – wybuchnął facet jeszcze głośniej niż wcześniej.
- Naprawdę? – spytałem z udawanym zdziwieniem. – A w jaki sposób to zrobiłem?
Facet na chwilę się zapowietrzył, a potem odpowiedział, ale już trochę ciszej. Może znudziło go darcie mordy?
- Pieniądze, które mi dałeś zniknęły! Słyszałem, że jesteś jednym z tych cholernych magów i to jedna z twoich sztuczek! Oddaj mi je!
- To, że zniknęły, to już nie moja sprawa. Zapłaciłem i nie powinieneś się mnie więcej czepiać. – rzuciłem. – Pewnie ktoś cię okradł.
Odwróciłem się i już miałem wracać z powrotem na górę, ale zatrzymał mnie pewien ostry przedmiot przelatujący tuż obok mojej głowy. Wziąłem go i wyważyłem w dłoni – był całkiem nieźle wyważony.
- Niezły. Ile za niego dasz? – spytałem.
Facet w tym czasie zdążył już do mnie podbiec i zamierzył się co zadania mi ciosu pięścią w twarz, ale zdążyłem się uchylić i podciąłem mu nogi, tak że runął na ziemię.
- Z tego co wiem, ty też nie jesteś święty. W podobny sposób oszukałeś już mnóstwo ludzi, tyle że ty włamywałeś im się do domów i zabierałeś nie tylko pieniądze, które im dałeś, ale również wiele innych rzeczy.
Oszust nie odpowiedział, tylko leżał na ziemi na brzuchu. Po chwili wstał i wybiegł ze sklepu, zapominając o dość drogim nożu, który tu zostawił.
- A ty co, bawisz się w bohatera? „Dzielny i prawy Sharrkan dał nauczkę oszustowi!” Szkoda, że uczynił to samemu również oszukując. On – powiedział Dartar wskazując za drzwi wejściowe – na pewno zaraz o tym rozpowie i narobi nam kiepskiej opinii. Dla ciebie to może tylko sposób na zarabianie albo hobby, ale dla mnie handel to sens mojego istnienia i nie możesz tego zniszczyć.
- Weź się tak nie unoś. Przecież o naszej norze prawie nikt nie słyszał. Pewnie, gdy będzie o tym opowiadał, spytają się go: „A gdzie to niby jest? Nigdy o nim nie słyszałem.”. Nie potrzebujemy klientów takich jak on, a stali klienci w to nawet nie uwierzą. Będzie dobrze. – uspakajałem go. Dartar poruszył się niespokojnie i mruknął coś pod nosem.
- Dobra, skoro już się obudziłem i nie mam co robić to połażę po mieście. – powiedziałem. Wychodząc z rozmachem otworzyłem drzwi, które walnęły przechodzącą obok dziewczynę. Uderzenie było dość silne, dziewczyna straciła równowagę i po chwili machania rękami w próbie jej odzyskania, upadła do tyłu na ziemię. Jęknęła i zaczęła masować prawe ramię, w które przywaliła jej klamka.
- Nic ci nie jest? – spytałem przykucając obok niej.
- Już próbujesz kogoś zabić? – spytał głośno Dartar, który widział wszystko zza lady.
- Zamknij się. – odpowiedziałem krótko. Dartar skinął głową i zajął się czyszczeniem jakichś pistoletów, uśmiechając się pod nosem. Dziewczyna zarumieniła się i otworzyła usta, jednak nic nie powiedziała. Po chwili jednak udało jej się odpowiedzieć na moje pytanie.
- Nie, w porządku. Tylko trochę boli mnie ramię.
Wstałem i podałem dziewczynie rękę, starając się sprawić dobre wrażenie.
- Jestem Faraonem. – powiedziałem z (mam nadzieję) czarującym uśmiechem.
- Nie jesteś! – wtrącił się Dartar.
- Nie ważne. Nazywam się Sharrkan Heliohapt. A ty?
- Laurenee Su.



<Laurenee?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Tłumacz