środa, 2 września 2015

Od Tomoe CD Yukkiko

- Wilkołaki... chociaż w ludzkich formach różnie bywa, niektórzy magowie, czasem anioły, kotołaki i inne "~łaki"... no i u ludzi się zdaża, a co? - mój przyjaciel przekrzywił głowę. - Chcesz sparwdzić nowego nauczyciela? 
- Kogo odchodzi jakiej jest rasy? - mruknąłem. - Ważne, że nie ma elfickiego. Wole wymarłe.
- Bo w podstawówce miałeś? - Rin zmierzwił mi włosy.
- Wymarłe. No i na świadectwie miałem Wybitny z wymarłych.
Rin przewrócił oczami.

Po skończonych lekcjach Rin miał dwie godziny wolnego zanim uda się do klubu. Siedzieliśy na szkolnym dziedzińcu, na trawie pod drzewem.
- Yukkiko poszła do klubu? - zapytał.
- Tsa. Idziesz ze mną do stajni? 
- Po co?
- Zaraz mam tam wykład - jęknął.
- Tobie na sero spodobała się Emili - zarechotałem.

***

Siedziałem na trawie przy stajni. Dochodziły do mnie dzwięki koni i głos brata Emili i Lili.
Jak policzyłem po głowach do tego klubu należało dwadzieścia osób... koni było dwadzieścia trzy.
Przymknąłem oczy i odchyliłem głowę do tyłu.
- Należysz do klubu? - zapytał głos... kiedy otorzyłem oczy zobavzyłem Emili. Bliźniaczke bez nlizny na szyi.
- Czekam na przyjaciela. Yh...
Pff'nęła i poszła.
Poczółem jak coś obwąchuje mi plecy. Odwróciłem głowę i gwałtownie wstałem i cofnęłem się widząc osa, który wvfestyn wyskoczył z pid stołu i przestraszył Lovely.
Uciekł. Tak nagle.
- Niepokoił cię?
Odwróciłem się i zobaczyłem Lili.
- Nie... po prostu... wole się go wystrzegać...
Westchnęła cicho.
- Przepraszam cię za niego... prawie zagryzł ci kota.
- Kotkę - poprawiłem ją. - Lovely.
Lili uśmiechnęła się.
- Lubie koty, ale mam tylko pięć psów... to znaczy dwa i trzy suczki.
- Też takie wielkie?
- Jak ona? - wskazała palcem psa, który próbował złapać motyla. - Hmm.. ona jest najmniejsza.
Rin wyszedł ze stajni a na głowie miał toczek.
- Będę miał lonże - wymamrotał.- Plus taki że z Emili.
Dopiero teraz zobaczył Lili. 
- Podoba ci się moja sis? - zapytała i uśmiechnęła się.
Rin w nerwach powiedział:
- A ty podobasz się Tomoe - i uciekł.
No tak... jak przestr.ane to tylko razem...
Lili spojrzała na mnie.
- Nigdy mu nic takiego nie powiedziałem.
Zaśmiała się cicho.
- Może nie musisz mówić, no wiesz magia - uśmiechnęła się.
- Rin nie umie czytać w myślach - powiedziałem.
- Chcecie gdzieś wyjść w piątek? Do kawiarni w miasteczku... może. No wiesz ja, ty, Emili i Rin.
- Nie. Mam łucznictwo.
- A inny dzień?
- Wątpię. Nie wiem jak Rin. Ja nie mam ochoty nigdzie w tobą wychodzić. Słabo cię znam Lili, a ty się na mnie cały czas dziwnie gapisz na lekcjach. Trochę irytujące, cały czas czuję się obserwowany i śledzony. A co do tego co wypaplał Rin... nie, nie podobasz mi się.

Nie chciało mi się czekać na Rin'a. Wróciłem do pokoju.
Siedziała tam Yukkiko i głaskała Lovely.
- Co? Już przyjaciółki?? - zaśmiałem się.

***

Yikkiko opowiadała mi o klubie w którym dziś była, kiedy do pokoju wszedł Rin.
- Większym idiotą nie mogłeś być. No nie? - zapytał wyrażnie wściekły.
- Hę?
- Emili spuźniła się na lonżę ze mną a kiefy przyszła oznajmiła ,,Twój kumpel to najwiękrzy debil świata". Lili przez ciebie się rozpłakała. Emili mi powiedziała w skrócie... Tomoe, dziewczyny mają uczucia! 
- Sprawić by o tym zapomniała? I inni którzy wiedzą? - zapytała Yukkiko.
- Nie. Niech se ryczy a jej siostra niech mnie nienawidzi. Mam to gdzieś.
- Jak możesz tak mówić? - Rin patrzył na mniee w osłupieniu.
Lovely miauknęła łasząc się do mnie.
- Tomoe... nie mów mi, że to przez kota. Znajdź se LUDZKĄ dziewczynę - i zaczął na mnie wrzeszczeć pouczając mnie.

Po tym czułem się okropnie. Może na serio powinienem przestać udawać, że kot to moja dziewczyna. Mimo że to były żarty to chyba lekko przesadziłem. Moźe i Lovely jest animagiem, ale nie mogę chodzić z kotem. No i byłem zbyt ostry dla Lili. Lovely czuła się chyba gorzej niż ja. Przytuliła swojego pluszaczka pandę w kącie łóżka i na nic niereagowała.
- Przeproszę Lili - wymamrotałem
- I? - chłopak zmarszcxył brwi.
- I na kłonię bruneta z łucznictwa by przyjął Yukkiko do klubu by mogła go podrywać - dodałem.
Yukkiko się zaśmiała i walnęła mnie poduszką. Teź się zaśmiałem.
- TOMOE! - warknął Rin. - I umówisz się z nią na kawę.
- Co? Nie. 
- Tomoe zlituj się...
- Oke... - mruknąłem.

Następbego dnia troszkę się skomplikowało... Samozwańcze księżniczki już po pierwej lekcji zaczęły dokuczać Lili. Jedna z księżniczek chodziła do klubu i musiała im opowiedzieć o wszystkim. Chyba była świadkiem... Na obiadowej nie wytrzymałem. Wkurzały mnie. Podszedłem do stolika Lili i Emili przy którym siedziały też tapetki.
- Tomoe - uśmiechnęły się do mnie. Emili i Lili nawet nie spojrzały.
- Przestałybyście dokuczać Lili? Szczerze mówiąc to powinnyście gnębićnie za to, że doprowadziłem dziewczynę do łez. Nękacie ją bo płakała a same ryczałyście kiedy prof. Oznajmił śmierć tej baby od elfickiego. Gorszymi p#####i juź chyba nie możecie być dokuczając innym - przezwisko zdusiłem by było ledwie słyszalne.
Poszły wielce obrażone a Yukkiko zadbała by oberwały ''przypadkiem" stołówkowym żarciem. 
Spojrzałem na Lili i powiedziałem ułożone przeprosiny ( z pomocą demonicy).
- Lili, przepraszam. Zachowałem się okropnie wobec ciebie. Za słabo znam naturę kobiet i źle odsbrałem twoje gapienie się na mnie - powiedziałem, a ta się zarumieniła. - A jeśli chodzi o to odnośnie podobania się... Lili, jesteś ładna, ale w przeciwieństwie do innych dla mnie pierwszorzędny jest charakter. Potem wygląd. Jeśli byś chciała... to... w piątki łucznictwo kończę o około dziewiętnastej.
- Zjesz z nami? - zapytała cicho, wciąż na mnie nie patrząc.
- Tylko pójdę po Rina i Yukkiko.

- Co was łączy? - zapytała Emili kiedy usiedliśmy.
- Jestem dziewczyną Tomoe - powiedziała Yukkiko.
Ja, Rin i demonica zaśmialiśmy się.
- Serio? - Em zmarszczyła brwi.
- Nie... - zsprzeczyłem. - Yukkiko to...moja kuzynka. Jestem singlem.

***

Ja, Rin i Yukkiko leżeliśmy na trawie przy akademiku. Gspiliśmy się w niebo, które z każdą minutą ciemniało

Yukkiko?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Tłumacz