środa, 23 września 2015

Od Carmelle CD Michael

-Puść go ty debilu ##### ###### ####### ######## #########!- Warknełam na Lucka.- Jeśli go nie puścisz wsadzę ci głowę tam gdzie światło nie dochodzi, ręce powieszę na ścianę, nogi odeśle Lucyferowi w podziękowaniu za zabawę, a serce zjem.- Chłopakowi nie kwapiło się aby puścić Michaela tylko zaczął głupio się uśmiechać. W mojej ręce pojawił się miecz.
-Chcesz powalczyć- Uśmiechnął się z wyższością-Nie masz szans.
-Przestań gadać tylko walcz!- W jego dłoni również pojawiło się elfickie ostrze. Jedno z tych po których ran usunąć nawet serafina rady nie da.
Angar- krzyknęliśmy w tym samym czasie. Luck rzucił [mało delikatnie] związanego [co? kiedy? jak?] Michaela pod ścianę.
-Myślisz że możesz tak bez karnie wchodzić do MEGO domu, wiązać MOICH gości i nazywać ich MOIMI chłopcami? Grubo się mylisz!-Zaatakowałam. Miecze się spotkały a nasze czarne ci tak mocno na siebie natarło ze wywaliło nas [z serva] na parę metrów.
-Ja wiem co ci sprawi większy ból nisz fizyczny.- Rzucił mieczem w Michaela,
-Nie.- Rzuciłam się zrobiłam w locie 360, a miecz wbił mi się w brzuch. Ostatnie co widziałam to oczy Micha...


[Będę molestować cię dalej jeśli mi dziś nie odpiszesz]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Tłumacz