Gdy otworzyłam oczy od razu zauważyłam że nie jestem w swoim pokoju. No tak. Wczoraj płakałam za bratem i dalej nie pamiętam już co się działo. Z tego co wywnioskowałam byłam w pokoju Luka. Wstałam i przyjrzałam się arkuszom papieru porozrzucanych na biurku. Zaciekawiona spojrzałam na jeden z nich. " Romeo i Julia" gdy to przeczytałam od razu kapnęłam się kto był Julią. Po cichu wyszłam z pokoju i zaczęłam rozglądać się po mieszkaniu. Spoglądając do jednego z nich zobaczyłam jak Luk śpi na ziemi. Uśmiechnęłam się i spojrzałam na duży zegar. Wskazówki pokazywały godzinę 7:30. Pora na śniadanie. Poszłam do kuchni i otworzyłam lodówkę. Było tam mleko, jajka, boczek i inne rzeczy. Postanowiłam że zrobię jajecznicę. Przeszukałam szafki w celu znalezienia patelni. Gdy ją znalazłam, postawiłam ją na piecu i dodałam masła. Ogólnie gotowanie średnio mi szło, ale zawsze jedzenie było zjadliwe. Po pewnym czasie usłyszałam że ktoś wchodzi do kuchni. Odwróciłam się i spojrzałam na chłopaka.
- Dzień dobry - powiedziałam. Chłopak uśmiechnął się - zaraz podam poczekaj jeszcze chwilę.
Luk usiadł na krześle, a ja podałam śniadanie. Oboje jedliśmy w ciszy, a ja postanowiłam to przerwać.
- Przepraszam za moje wczorajsze zachowanie. Nie powinnam była tak wybuchać płaczem...
- Nic się nie stało - odpowiedział - ale... staraj się na przyszłość tego nie robić.
Pokiwałam głową. Gdy skończyliśmy wstałam żeby zabrać jego talerz. Gdy do niego podeszłam, pochyliłam się i wyszeptałam mu do ucha:
- Dziękuje że mnie tutaj wziąłeś i przepraszam że musiałeś spać na podłodze - powiedziałam i pocałowałam go w policzek. Po tym wzięłam jego talerz i zaczęłam zmywać, zostawiając go zmieszanego za sobą.
<Luke? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz