***
Z letargu obudziło mnie uderzanie do drzwi. Zerwałam się z łóżka, spoglądając na zegarek, nie byłam spóźniona, do lekcji została godzina. Podeszłam do drzwi i okryłam się czarną narzutką. Otworzyłam drzwi i wychyliłam głowę. Zdziwiłam się trochę, widząc tam Shu. Zaprosiłam go do środka i usiadłam na łóżku. Odezwał się jako pierwszy:
- Nic ci nie jest?
- Nie, nic. Czuję się dobrze. - Zapadła dość długa cisza, którą przerwałam - Chcesz czekoladkę?
- Nie, dziękuję.
Spojrzałam na zegarek i oznajmiłam, chcąc z jednej strony się go pozbyć:
- Wybacz muszę się zbierać do klasy. To do zobaczenia.
- Cześć.
Złapałam go za ramię i wyprowadziłam z pokoju. Poszłam wziąć szybki prysznic. Potem ubrałam się i wyszłam z pokoju. Ruszyłam do klasy i zasiadłam w ostatniej ławce, dopiero wtedy przypomniałam sobie, że teraz mamy z tym nauczycielem z języków wymarłych. Westchnęłam i spojrzałam na okno...
< Tomoe? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz