Spojrzałam zdziwiona na chłopaka, jednak łzy dalej ciekły po moim policzku.
Powiedziałam:
- Byłam już w domu...
- Co się stało? Dlaczego płaczesz?
Przetarłam grzbietem dłoni oczy i powiedziałam:
- Ah to tylko atak alergii na pyłki z traw... - Spuściłam głowę i pociągnęłam nosem, zrobiło mi się ciepło oraz wiedziałam, że się zarumieniłam. Wyciągnęłam karteczkę z wypisanym adresem i pokazałam ją Peterowi. Zapytałam - Wiesz gdzie jest ten adres?
< Peter? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz