- Tomoe? - odwróciła się, a ja i Lili podeszliśmy do niej.
- Masz ładny głos, Yukki - powiedziałem.
- Dzięki... Co zaprezentowaliście? - zapytała.
- Ja i Rin strzelaliśmy z łuków - odparłem.
Zmarszczyła brwi.
- RIn magicznie podrzucał jakieś przedmioty, a Tomoe przebijał je na wylot - Lili przytuliła się do mojej ręki. - Publiczność była zachwycona.
- A Rin specjalnie zmieniał tak ''nagle'' kierunek lewitowania owocu i udało mi się przedzielić patyk na pół... rzadko udaje mi się tak strzelić.
- Już się tak nie chwal - mruknęła Lili. - Chciałabym tak śpiewać jak ty Yukkiko, ale to Emili jest ta śpiewająca, ja ta grająca.
- Co przedstawiłyście?
- Titanium... Emili śpiewała a ja grałam i robiłam za jej echo.
- Och.. .to chyba widziałam - powiedziała Yukkiko.
- Wystąpił zaraz po nas - objąłem Lili w pasie, co nie uszło uwadze demonicy.
Uniosła brew, a ja by dać demonicy odpowiedź na niewypowiedziane, cmoknąłem Lili w policzek. Tak, kocham Lili, pomyślałem.
- Tomoe - usłyszałem głos mojej matki, która wraz z ojcem była jednym z zaproszonych gości.
Odwróciłem się i stanąłem twarzą w twarz z moją matką. Panowie określili by ją mianem ślicznotki-blondynki w idealnie ciasnej, czerwonej sukience.
- Jak zwykle wyglądasz jak milion diamentów... mamo - zacząłem od komplementu w tej niezręcznej sytuacji.
Tata stał nieco z tyłu rozmawiając z jakimś mężczyzną.
- Mój tata - szepnęła Lili.
- Związałeś się z tą młodą damą na poważnie, Tomoe? - zapytała.
- Możliwe - powiedziałem ostrożnie, majac na uwadze fakt iż moja matka jest syreną, która ma specyficzne podejście do miłości ,,Jak kochać to raz,szczerze i na zawsze''. - Ale nie śpieszy się nam z czymkolwiek innym... prawda Lili?
- Co? Jak chcesz - posłała mi słaby uśmiech.
Siedziałem z Rinem, Yukkiko, Emili i Lili na ławce przed budynkiem. W sumie to okupywaliśmy dwie ławki.
- Yukkiko jak ci idzie z Shu? - zapytał Rin. - A może masz na oku tego z łucznictwa... ciekawie on na ciebie patrzy...
Yukkiko?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz