Wróciłem z Rinem o 22:15. Zauważyłem brak Lovely i karteczke.
- Lovely sie chyba nieźle wkurzyła - mruknąłem.
Lovely wróciła dwa dni później. Ale nie łasiła się do mnie... była jak skorupka bez duszy.
Lili często nas odwiedzała z Emili. Lovely była w coraz gorszym stanie. Zabrałem ją do weterynarza, a on dał jej jakieś leki.
Głaskałem kotkę, próbując ją nakłonić do jedzenia, kiedy weszła Yukkiko.
- Byłeś z nią u weterynarza?
- Tsa... ta czarownica podała jej jakieś leki, ale nie widzę poprawy. Yukkiko, mogłabyś ją przygarnąć na jakiś czas? Może z dala ode mnie jej stan się poprawi.
- Bardzo się o nią martwisz...
- Tak... - przytuliłem kotkę. - Lovely, proszę cię... zjedz chociaż trochę.
Kotka spojrzała na mnie zielonozłotymi oczami i zjadła trochę karmy po czym wskoczyła na łóżku i przytuliła się do pluszowej pandy.
Yukikko?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz