Wzruszyłem ramionami i wyprostowałem skrzydła. Nie zamierzałem się znęcać nad tamtymi ludźmi, przynajmniej nie jakoś szczególnie. Serenity zmieniła mi wygląd i kolor skrzydeł

Wzniosłem się nad ziemię i wykonałem saldo, poleciałem w stronę tamtych ludzi. Obejrzałem się i zobaczyłem Serenity. Po chwili zobaczyłem tamtą grupkę i zanurkowałem między nich zabierając jedną osobę. Podrzuciłem nim w powietrzu, a później złapałem i poleciałem nad jezioro, do którego go później wrzuciłem. Wróciłem i zabrałem kolejne dwie osoby. I tak przez pewien czas. Nie wnikałem co robi Serenity. Część ludzi zdążyła uciec w głąb lasu, a mała część ludzi została. Usiadłem na ziemi, gdy został tylko samozwańczy szef tej zgrai. Zamknąłem oczy, nie chcąc wiedzieć co anielica mu zrobi. Po chwili otworzyłem oczy i wstałem, podszedłem do niej i zapytałem:
- Już lepiej?... Może pójdziemy coś jeszcze zjeść, jakoś zgłodniałem, chociaż nawet nie tak dawno temu jedliśmy?
- Już lepiej?... Może pójdziemy coś jeszcze zjeść, jakoś zgłodniałem, chociaż nawet nie tak dawno temu jedliśmy?
< Serenity? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz