Spojrzałem po sobie i odparłem:
- Nie, nic mi nie jest... Dzięki za pomoc z nim... Wiesz, może lepiej będzie gdy już wrócę do swojego mieszkania, które jest mniejsze od komórki na szmatki i miotły. Do zobaczenia!
Ruszyłem w stronę swojego mieszkania, w którym dość szybko się znalazłem. Wziąłem prysznic i położyłem się na łóżku...
***
Rano ruszyłem do cukierni Serenity, ponieważ miałem dzień wolny, co mnie ucieszyło. Wszedłem do środka i rozejrzałem się po pomieszczeniu. Podszedłem do kasy i zadzwoniłem dzwoneczkiem, leżącym na blacie...
< Serenity? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz