Westchnąłem i zdałem sobie sprawę, że Lili się na mnie gapi. Spojrzałem na nią, a ona spojrzała na Emili i Rina i znowu na mnie.
Lovely wskoczyła mi na kolana i miauknęła zanim nachyliłem się nad Lili.
- Co kocie? - pomiziałem kotkę po łebku, a ona wbiła mi pazury w udo. - Ał... Lovely - syknąłem.
Wstałem, a Lili zaraz po mnie. Zaniosłem kotkę do pokoju i zostawiłem ją tam. Lili pociągnęła mnie do swojego i siostry pokoju.
Był ciemno fioletowy i przestronny. Panował tam też porządek...
- Twój króliczek? - zapytałem patrząc na czarne stworzonko leżące na jednym z łóżke.
- Siostry - odparła i usiadła na drugim łóżku, które chyba było jej.
Usiadłem obok niej, a ona skradła mi z ust upragniony całus.
***
Siedziałem na łóżku oparty o ścianę, a Lili opierała się plecami o moją klatkę piersiową czytając jakaś damską gazetę. Przykryta była czarnym kocem zdobionym w złote odciski łap.
- Obudziłeś się? - spojrzała na mnie.
- Spałem?
- Zasnąłeś jak tylko oparłeś się o ścianę - uśmiechnęła się. - Wyglądałeś słodko i cię naszkicowałam - pokazała mi swój szkicownik.
- Ładnie szkicujesz - powiedziałem.
Zarumieniła się odkładając gazetę i szkicownik. Spojrzałem na okno. Niebo było ciemne, prawie czarne.
- Która godzina?
- Chyba dwudziesta druga - odparła.
- Chole#a - mruknąłem. - Gdzie Emili?
- Nie wiem. Nie wróciła. Pewnie śpi z Rin'em. Możesz spać na jej łóżku albo ze mną - uśmiechnęła się lekko, a jej policzki zaczerwieniły się.
- Tamte łóżko okupuje królik - mruknąłem. - Ale wolę zostać podrapany niż spać z dziewczyną w jednym łóżku przed ślubem.
Zachichotała cicho.
- W sumie to w tym wieku już możemy wziąć ślub - powiedziała.
- Łóżko po ślubie - odparłem z pokerową miną.
Walnęła mnie poduszką.
- Ej - zaśmiałem się. - Jakbym wziął teraz ślub musiałbym rzucić szkołę i zacząć pracować w firmie rodziców...
- Tej co produkuje ubrania? Te z ręcznie malowanymi nadrukami?
- Tak.
- Uwielbiam wasze koszulki - uśmiechnęła się. - Są wygodne.
- Hyh...
- Z jakiego jesteś rodu? - zapytała.
- Luxorów - odparłem. - Czemu pytasz? Nigdy mnie nikt o to nie pytał.
- Pytam bo też jestem... rodowodowa.
Zaśmialiśmy się.
- Ja od Solarów - powiedziała. - Zwykły ród ludzi.
Przytuliła się do mnie
. - Chciałbyś być nadnaturalny?
-Chyba tak - westchnąłem. - Chciałbym być trytonem jak brat mojej mamy.
- Twoja mama...
- Syrena. A twoi rodzice?
- Ludzie.Zwykli hodowcy wyścigowych koni.
- Chciałabyś być nadnaturalna?
Zesztywniała.
- Nie...
Zmarszczyłem brwi.
- Nie... bo już jesteś?
Jej oczy się zaszkliły. Odsunęła się ode mnie.
- Jak możesz mnie o coś takiego oskarżać? - zapytała cicho.
- Miałem podejrzenia co do blizny potem twoje oczy odbiły w ciemnościach holu światło jak zwierzęcia nocnego. Twojej siostry nie... No i paznokcie. Jesteście bliźniaczkami a Emili narzeka na to, że jej są łamliwe i słabe, a twoje nazwała pazurami. Nie słyszałem plotek o tobie, więc chyba nikt inny tego nie zauważył ale Lili...
Lili chciała wstać, ale złapałem jej nadgarstek. Przybliżyłem się do niej. Nie patrzyła mi w oczy.
- Jeśli mi nie powiesz mogę to wykorzystać do rozwodu - mruknąłem a ona lekko się uśmiechnęła.
- Jestem... wilkołakiem - spojrzała na mnie i chyba spodziewała się że ją odrzucę. dodała szybko: - Ale ni chciałam zaatakował mnie... miałam dziesięć lat....
Przytuliłem Lili, a ona rozluźniła się.
- Akceptujesz mnie? - zapytała cicho.
- Oczywiście, że tak - pogładziłem ją po włosach.
Yukkiko co u kotków?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz