
Położyłam dłoń na szyi chłopaka, a po chwili spojrzałam na niego trochę nieprzytomna. Potrząsnęłam głową i powiedziałam, zaczesując włosy za ucho:
- Muszę już iść. Na razie!
Ruszyłam w stronę drzwi i powtarzałam sobie: "Nie odwracaj się, nie odwracaj się"
Złapałam za mosiężną łapkę tygrysa i zapukałam do środka. Nie odwróciłam się do chłopaka. Po chwili otworzyła mi starsza pani, która jednak nie miała białych włosów. Były czarne z dwoma pasemkami po bokach. Uśmiechnęła się i powiedziała:
- Cieszę się, że jesteś szybciej. Docenię to w wypłacie.
Weszłam do środka i okazało się, że przestrzeń wydawała się większa niż na zewnątrz...
***
Z domu pani Haruki wyszłam po zmroku. Ruszyłam w stronę przystanku Zeppelinów. Po pewnym czasie byłam na miejscu, ale do statku miałam godzinę czasu. Oparłam się o lampę i przymknęłam oczy. Czułam jakby ktoś nasypał mi soli do oczu. Palce bolały tak bardzo, że myślałam, iż odpadną. Po chwili poczułam rękę na ramieniu, otworzyłam przestraszona oczy i spojrzałam na "oprawcę", którym był Peter. Powiedziałam zirytowana:
- Nie strasz mnie. - Ponownie zamknęłam oczy...
< Peter? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz