sobota, 19 września 2015

Od Michaela CD Carmelle

Powiedziałem do pupila:
- Bierzcie ją.- Zwróciłem się do dziewczyny - Mają w kłach silną truciznę, powalą nawet Serafinę. 
Ophium, Lithium i Arszenik pobiegły do dziewczyny i wylądowały na ziemi, trzymając ją w paszczach. Zeskoczyłem na dół, lądują koło głowy dziewczyny. Przykucnąłem nad ledwo przytomną dziewczyną i uśmiechnąłem się z wyższością. Zapytałem retorycznie:
- Nie wiedziałaś, że istnieje taka trucizna, prawda?
Dziewczyna straciła wtedy przytomność, na wszelki wypadek obwiązałem ją magicznym sznurem, który zacieśniał się gdy ktoś się szarpał. Położyłem dziewczynę w swojej sypialni i ruszyłem dać nagrodę dla pieska. Po jednej, grubej kozie na głowę. Zostawiłem ich sam na sam, po chwili słysząc piski mordowanych kóz. Wróciłem do sypialni i spojrzałem na czarnowłosą. Stwierdziłem, że gdy śpi jest całkiem znośna. Poruszałem nią sprawdzając, czy aby na pewno jest nie przytomna. Wydała z siebie tylko jakiś pomruk. Wzruszyłem ramionami i przemyłem jej rany, sam nie wiedząc po co. Pozbyłem się pnącz z jej ciała i wyszedłem, zaczarowując pokój by nie mogła wyjść. Ruszyłem zjeść kolację, po drodze każąc służbie zanieść jej trochę. Mogli swobodnie przechodzić przez barierę, ponieważ tylko ta Serafina nie mogła wyjść...

***

Po posiłku zajrzałem do sypialni, w której przebywała czarnowłosa. Jeszcze była nie przytomna. Usiadłem na łóżku i patrzyłem na nią, ponieważ wiedziałem, że zaraz się obudzi. Gdy zobaczyłem, że jej oczy się otwierają, wydałem z siebie:
-BUUUUU! - Zrobiłem to na tyle głośno by szybko się rozbudziła. Zapytałem - Dobrze ci się spało? Jak widać, jednak zostałaś na kolacji. Mam nadzieję, że będzie smakować, jak nie to trudno. Wstałem i ruszyłem w stronę drzwi...



< Carmellusiu? Jak się spało, zapewne ma wygodne łóżko :3 >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Tłumacz