Radośnie pokiwała głową na znak, że się zgadza. Kiedy szli w kierunku coraz to głośniejszych dźwięków, próbowała sobie przypomnieć co to za atrakcja. Była pewna że dziewczyna z jej pracy o tym wspominała. W końcu klasnęła w dłonie. Chłopak spojrzał na nią pytająco.
-Wiem! Dziś jest święto Ognia i Wody.
-Czyli?
-Inaczej rzecz ujmując, puszczają fajerwerki nad i na jeziorze.
Od razu przyśpieszyli kroku. oczywiście mieli schowane skrzydła ale co jakiś czas sprawdzali dla pewności. W końcu dotarli na miejsce, gdzie był niesamowity tłok, większy niż na dzień promocji w kawiarni dziewczyny. Cudem szli między siedzącymi i stojącymi ludźmi, ale znając prawdopodobieństwo zgubienia się, Serenity lekko złapała go za rękaw koszuli. W ten sposób bezpiecznie dotarli na wzniesienie będące praktycznie najlepszym widokiem na otaczające ich jezioro. Kiedy usiedli, akurat odliczano czas do kolejnych pokazów.
5...4...3...2...1...
Zaraz po tym wystrzelano wieloma naraz różnymi fajerwerkami dając piękny widok błysków na niebie. Blondwłosa patrzyła na to z oczarowaniem, bowiem po raz pierwszy była na takim pokazie.
<Luke? :3>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz