Kiwnęłam głową i wymyśliłam cokolwiek... z trudem, ale udało mu się to odeprzeć.
- Nie wspomagasz się magią? - zapytał.
- Teraz walczę czysto - odparłam. - Ale gdybym miała być nie fair w stosunku do ciebie to bym z kiwnięciem palca pozbawiła cię broni i unieruchomiła.
- Jesteś pewna siebie.
Uśmiechnęłam się., a nasze ostrza tańczyły i brzdękały.
Po chwili nie wiem jak... ale na pewni nie z pomocą magii wytrąciłam mu z dłoni miecz.
- Stoczyłam kilka prawdziwych walk, gdzie chodziło o moje życie... hrabio - zmrużyłam oczy. - Jednak to byli zwykli ludzie... magowie albo.. wilkołak. Nigdy z kimś takim jak ty.
- Kimś takim jak ja?
- Jesteś bardzo dobry w walce- odparłam opuszczając broń. - Proszę... mów mi Victoria, Shu... - uśmiechnęłam się.
Shu?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz