- Spokojnie, młoda. Nic ci nie zrobiłem. - Ziewnąłem, zakrywając usta.- Co chcesz na śniadanie? Suflet, jajecznica?... No świetnie! Super!
Zacząłem mówić coś pod nosem naburmuszony, lecz sam nie wiedziałem co mówię. Usłyszałem ciche pytanie różowej dziewczyny:
- Co się stało?
- Hm? A no, bo wracałem do ciebie po bluzę, a później zapomniałem o niej na śmierć... Właśnie! - Przykucnąłem koło niej i przyłożyłem rękę do jej czoła. - Jak się czujesz?
Spojrzałem w dół i zobaczyłem, że mi się przygląda. Jednak, gdy ona zwróciła uwagę, że to widzę, odwróciła wzrok w inną stronę. Uśmiechnąłem się lekko i wstałem. Podałem jej rękę, chcąc pomóc jej wstać, ujęła ją niepewnie, a ja delikatnie pociągnąłem jej kończynę ku sobie. Powiedziałem:
- Stawiam ci śniadanie. Niestety będzie w tym miejscu. - Westchnąłem cicho i zaczesałem włosy do tyłu. Były białe, więc miały być dzisiaj jakieś wyładowania elektryczne. Spojrzałem kątem oka na czerwonowłosą i złapałem jej dłoń. Ruszyłem dość długi korytarzem, po drodze będąc zaczepianym przez pracownice:
- Ładniusia. Nowa?
- Faceci lubią niskie.
Po chwili z pokoju wyszły trzy kobiety, a jedna z nich zapytała:
- Wszystko z nią w porządku?
To były te same co wczoraj zamartwiały się o nią. Kiwnąłem głową i ruszyłem dalej. Poczułem ciągnięcie za rękę, spojrzałem na Nemidith i ujrzałem, że jakieś osoby próbują wciągnąć ją do pokoju. Ona praktycznie była otoczona przez ręce, które wciągały ją do pomieszczenia. Przyciągnąłem ją do siebie i objąłem ramieniem. Ruszyłem w stronę kuchni i zamknąłem wszystkie drzwi, które do niej prowadziły na klucz. Odetchnąłem i powiedziałem cicho:
- Wybacz, niestety tu tak zawsze.
Ruszyłem do szafki i wyciągnąłem coś do jedzenia. Zapytałem, krojąc chleb:
- Co chcesz do jedzenia?
< Nemik? Na pewno nie zwieje? xD >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz