Spojrzałem na nią chłodno i powiedziałem:
- Mówiłem, że nie chcę się w ogóle żenić.
Cała jej nadzieja uleciała, przez co zwiesiła głowę. Powiedziała cicho:
- Rozumiem, Shu.
Przykucnąłem przy niej i położyłem dłoń na jej policzku, pytając:
- Bardzo ci na tym zależy?
- Tak.
- Będziesz kiedyś za nimi tęskniła.
Wstałem, a wtedy poczułem na sobie pytający wzrok dziewczyny. Podszedłem do manekina i złapałem za kij. Powiedziałem, nim zacząłem ćwiczyć:
- Zgadzam się.
Spojrzałem na nią kątem oka i zobaczyłem jak bardzo się cieszy, westchnąłem cicho...
***
Po skończonym treningu i po kąpieli, siedzieliśmy w salonie. Jak zwykle wokół była cisza, nie miałem potrzeby, by się odezwać. Popijałem herbatę i patrzyłem przez okno. Odezwałem się po chwili:
- Jutro wyślę list, by poprosić o twoją rękę, później się tam zjawię. Udawaj, że o niczym nie wiedziałaś. - Wtedy Victoria na mnie spojrzała. - Mam jeszcze jeden problem, twoi rodzice będą oczekiwać potomka, czyli nasze dziecko. Niestety go nie będzie.
Czułem na sobie pytający wzrok dziewczyny. Po dłuższym czasie usłyszałem jej głos:
- Nie możesz mieć dzieci?
W odpowiedzi kiwnąłem głową i spojrzałem na nią...
< Victoria? Będzie ślub, dość szybko u nich to wyszło xD >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz