niedziela, 31 stycznia 2016

Od Leonardo CD Joe

Akurat, gdy wchodziłem do pokoju zaczepił mnie pijany Zevran. Oczywiście zdziwiłem się jego wizytą tutaj, bo nie przypuszczałem, że kiedykolwiek mnie odwiedzi. Widząc w jakim jest stanie zabrałem go ze sobą do pokoju i dopilnowałem, by położył się na łóżku. Gdy mężczyzna to zrobił usiadłem obok niego, śmiejąc się z sytuacji. W pełnym momencie Zevran niespodziewanie mnie pocałował. Wybrał sobie idealny moment, bo akurat do pokoju wszedł Joe. Czułem się strasznie głupio.
-Przestańcie oboje- powiedziałem, po zadanym przez Wilczka pytaniu i podszedłem do Staruszka, by zobaczyć czy nic mu się nie stało - Zachowujecie się jak dzieci.
-My zachowujemy się jak dzieci?- warknął w odpowiedzi mój partner- Zostawiłem cię tylko na parę minut.
-Spotkałem go w takim stanie- zacząłem tłumaczyć- Miałem go tak zostawić? 
-Właśnie tak!- krzyknął.
-Przysięgam ci, że to nic nie znaczyło- spojrzałem na Wilczka prosząco.
-Tu się mocno mylicie- odezwał się rudowłosy, wstając z podłogi, na którą posłał go Joe.
-Co ty tak właściwie tutaj robisz?- zapytałem, chcąc nieco zboczyć z tematu.
-Przejeżdżałem tędy, więc stwierdziłem, że warto będzie się przywitać- wyjaśnił.
Pomyślałem, że takie wyjaśnienie jest dość dziwne. Wątpię, by Zevran zawitał do starego kompana, a zwłaszcza mnie. Po za tym mógł wiedzieć, że raczej mnie tutaj nie będzie. Staruszek miał szczęście.
-Alex też tutaj jest- powiedziałem- Chciałbyś się z nią spotkać?
-To nie jest dobry pomysł...- stwierdził Wilczek.
-Ta czerwona wiedźma!?- wykrzyknął- A idź mi z nią.
-Kogo nazywasz czerwoną wiedźmą!?



<Joe?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Tłumacz