-Znaleźliśmy wrzeszczącego Yordla niedaleko bazy. Co robimy Tristana?
Ów Tristana wzruszyła tylko ramionami nim odeszła.
-Czemu nie zaproponujecie mu dołączenia? Zna sytuacje rasy?- W odpowiedzi rozmówca, który także był Yordlem ale nieco wyższym od niej o czarnym futerku i z szarawymi włosami opadającymi na oczy.
-Zamierzamy mu wyjaśnić.
-Liczę na ciebie Charles.
Kiwnęli sobie głowami zanim odeszli w swoje strony. Nie minęła nawet godzina od tej krótkiej rozmowy a już sporo mieszkańców sieci jaskiń mówiła z ożywieniem o nowym nabytku. Czyli się zgodził, pomyślała rozmyślając oparta plecami o ścianę. Zawsze jak znajdywali nowego Yordla, krasnoluda czy kogo innego przypominała jej się przeszłość. Nikt poza nią nie wiedział, że dalej ma koszmary z ataku na Bandle City i wtedy jak zaatakowano ją i jej oddział...Odrzuciła tą myśl. Stała tak sobie oparta o ścianę ze spuszczoną głową a włosy zasłaniały częściowy widok jej twarzy kiedy usłyszała głosy idących dwóch postaci w kierunku gdzie się znajdowała. Usłyszawszy nowy głos, coś w nią uderzyło. Znała ten ton bardzo dobrze. Właśnie wtedy zatrzymali się obok niej.
-Co tak sama stoisz?- Zainteresował się Charles. Zwykle to on się zgłaszał do oprowadzania nowych po jaskiniach. Tristana podniosła głowę lekko się uśmiechając.
-Nic specjalnego. Nie miałam co robić to sobie myślę. To ty jesteś nowy?- Zapytała się spoglądając na drugiego Yordla. Nie myliła się. Samo spojrzenie na ten niebieski irokez i z łatwością go poznała. Przed atakiem na Badle City byli dobrymi przyjaciółmi.
-Ta. Rumble- powiedział także patrząc na nią. Uśmiechnęła się pod nosem.
-Znam cię, Rumble.
-Serio?
-Pewnie. Potem ci powiem a teraz idźcie kontynuować poznanie nowych miejsc.
Stanęła i minęli się idąc w różnych kierunkach.
***
Właśnie była pochłonięta rozmową na temat do kogo dokwaterują nowego przybysza, kiedy znalazł się na widoku. Kiwnęła rozmówcą głową dając znak, że na chwilę ich opuszcza i podeszła do stojącego w miejscu Yordla.
-To jak? Masz pomysł kim jestem?- Zapytała się wesoło. Zlustrował ją wzrokiem ale nic nie powiedział. No tak, przecież wygląda inaczej to z pewnością nie mógł ją rozpoznać. Aby mu pomóc w "odświeżeniu" jej tożsamości powiedziała- Yordle z Ziggs'em na czele nic ci nie mówią?
-Pewnie, że tak to byli moi znajomi.- Chyba powoli do niego docierało kim może być ale sytuację rozwiał poprzedni rozmówca.
-Ej Trist, mogę cie prosić?!- Zawołał z końca korytarza.
-Już idę- odkrzyknęła w jego stronę. Mina Rumble'a była bezcenna.
-T-Tristana?
-Bingo- spojrzała na niego z lekkim uśmiechem przez ramię i poszła do wołającego ją krasnoluda.
<Rumble? :3>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz