-To chyba dobrze- stwierdził Wilczek.
-Niekiedy tak..- mruknąłem- Jednak czasami mógłbyś mną porządnie wstrząsnąć. Wiem, że czasem by mi się to przydało.
Odwróciłem się i spojrzałem na chłopaka.
-A odnośnie twoich rodziców.. Postaram się dać ci to czego oni ci nie dali- uśmiechnąłem się lekko.
Joe spojrzał na mnie zdziwiony, jednak po chwili ponownie mnie pocałował. Tym razem znacznie dłużej.
-Już mi to dałeś- powiedział, przerywając na moment.
Oparłem ręce na jego klatce. Po tym jak skończyliśmy wskoczyłem do wody, wykorzystując moment, w którym uchwyt Wilczka był słabszy. Położyłem się na plecach i tak sobie pływałem.
-Wyjedźmy gdzieś- zaproponowałem nagle- Kiedyś wraz z Alex i Zevranem jeździliśmy do różnych miejsc.
-Kiedyś nie mieliśmy dziecka- zaśmiał się chłopak.
-Ruby dorasta. Powinna zwiedzić kawałek świata- stwierdziłem
<Joe?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz