-Lau?- zawołałem.
Nie usłyszałem odpowiedzi. Zacząłem nasłuchiwał, by po chwili usłyszeń jak blondynka gra na pianinie.
-Lau jeśli nie otworzysz tych drzwi to je wyważę!- krzyknąłem.
Odczekałem chwilę.
-Sama tego chciałaś..- westchnąłem.
Z całych sił kopnąłem drzwi, by po którymś razie stare drewno wreszcie puściło. Gdy oderwał się kawałek, reszta malowanego na zielono surowca jakby straciła wolę walki. Po chwili już byłem w środku.
-Co się stało?- zapytałem, podchodząc do dziewczyny?
<Lau?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz